Kilka minut później w drzwiach mojego pokoju stanęła Jessica. Przyglądała mi się badawczo i podchodząc bliżej przerwała niezręczną ciszę :
- Co się stało? Tom znowu coś odwalił?
Nie za bardzo wiedziałam, jakiej odpowiedzi mam udzielić. Czy powinnam jej powiedzieć o wszystkim? Może najpierw powinnam porozmawiać z Tomem? Nie! Na pewno nie będę z nim rozmawiać! Zachował się chamsko zarówno w stosunku do mnie, jak i do Kelsey. Nie mogłam też dusić tego w sobie, musiałam się komuś wygadać, więc stwierdziłam, że Jess będzie dobrym powiernikiem.
- Tak. Wczoraj po tej kłótni z Kels chyba postanowił zatopić smutki w alkoholu.. - dukałam - I zrobił coś, czego robić nie powinien. - dokończyłam po chwili zastanowienia.
- A mogłabyś jaśniej? Bo wiesz, jemu często odija. - fakt. Często mu się zdarzało odwalić jakiś numer na przykład na imprezie, ale zazwyczaj były to błahe rzeczy, które później stawały się obiektem naszych żartów.
- Całował się ze mną. To znaczy, ja go nie całowałam, tylko on mnie. - sprostowałam.
Przyjaciółka widocznie zdziwiona była moją odpowiedzią.
- I tylko o to się tak wściekasz? Przecież wiesz, że jak Tom popije to różne głupoty przychodzą mu do tego łba. Chyba nie będziesz się cały dzień dąsać o jakiś pocałunek, którego on sam nawet nie pamięta. - powiedziała odgarniając swoje blond włosy opadające na jej ramiona.
Czułam, że tego nie zrozumie. Nikt tego nie zrozumie tak, jak ja. Dla innych to był tylko jakiś całus. Moim zdaniem Tom potraktował mnie jak rzecz, a nie jak osobę. Przecież on się ewidentnie do mnie dobierał! Bóg wie, co by mu przyszło do głowy, gdybym nie zaprotestowała.. A może to ja wyolbrzymiałam całą sytuację? Nie miałam ochoty na kontynuowanie tej rozmowy, więc zerkając na ekran komórki zakomunikowałam Jessice, że za 5 minut mają być w studio.
- Ana.. Na pewno nie chcesz jeszcze o tym pogadać? - zwróciła się do mnie stając w progu mojego pokoju.
- Nie. - odparłam ze sztucznym uśmiechem na twarzy. - No leć już, bo się spóźnicie. - dodałam, a blondynka opuściła pomieszczenie.
Przez kilka następnych dni nie działo się nic specjalnego. Chłopaki od rana do późnej nocy siedzieli w studio i pracowali nad nową płytą, więc nie widywałam się na szczęście z Tomem. Ja sama od rana siedziałam w szkole na wykładach lub spędzałam czas trenując ze swoją drużyną. Tak wyglądał cały nasz tydzień. W piątek mieliśmy chwilę wytchnienia, więc postanowiliśmy udać się do klubu, zabawić trochę. Kiedy siedziałam w łazience prostując włosy drzwi się lekko uchyliły. Chyba nie muszę nawet pisać, kto w nich stanął.
- Mała.. - zaczął przyglądając mi się swoimi błyszczącymi, brązowymi oczami. - Możesz mi w końcu powiedzieć, o co chodzi? Dlaczego traktujesz mnie tak chłodno? Zrobiłem.. a może powiedziałem coś nie tak?
Czyżby na prawdę nie pamiętał? Wyglądało na to, że tak, więc pomyślałam, że najlepiej będzie nic mu nie mówić i o tym zapomnieć.
- Nie, nic. Po prostu.. miałam ostatnio gorsze dni.. - odpowiedziałam niezbyt przekonująco.
- Jeśli coś cię gryzie, to możesz mi powiedzieć. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi..
- Bo jesteśmy. Na prawdę, nic się nie dzieje. Ale chciałabym, żebyś to ty mi powiedział, co zaszło między tobą, a Kels. - takt. Tego chyba właśnie zabrakło mi w tej chwili. Chłopak wyraźnie posmutniał i odniosłam wrażenie, że jestem ostatnią osobą, z którą chciałby o tym rozmawiać.
- Możemy odłożyć ten temat na później? - zapytał w końcu.
- Jasne. - odparłam i zabrałam się za makijaż.
Po około pół godziny wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia. Miałam na sobie czarną, krótką sukienkę, która idealnie podkreślała moje kształty i czerwone szpilki. Jess była ubrana w rażąco-pomarańczową, również krótką sukienkę i wysokie obcasy.
- Ale laski - uśmiechnął się zawadiacko Jay.
Nath zrobił tylko obrażoną minę i puścił nas przodem. Oczywiście, wszyscy wiedzieli, że nie podoba mu się to, że jego siostra chodzi z nami do nocnych klubów, mając tylko 16 lat, jednak zawsze ulegał jej prośbom (pod warunkiem, że nie będzie oczywiście pić, ani nic z tych rzeczy). Po 15 minutach drogi znaleźliśmy się w klubie. Na skórzanej kanapie, w wyzywających ciuchach i makijażu, w towarzystwie adoratorów siedział nie kto inny, tylko...Kelsey. Tom zgromił tylko wzrokiem ją i jej ,,kolegów", i porwał mnie do tańca. Zwykły taniec, nic specjalnego. Jednak z każdym kolejnym ruchem widziałam po nim coraz mniejsze zainteresowanie osobą byłej dziewczyny i coraz większe zafascynowanie moją osobą. Zaczął błądzić rękami po moim ciele. Biodrach, pośladkach.. Dziewczyna zrobiła się czerwona, jak jej sukienka i ruszyła w naszą stronę. ,,Odkleiła" mnie od bruneta i rozpoczęła się ostra kłótnia między nimi. Chłopak wydawał się z początku spokojny. Lekceważył jej wrzaski, nawet uśmiechał się od czasu, do czasu. Później jednak również zaczął podnosić głos. Próbowałam pochwycić pojedyncze słowa z tej wymiany zdań. Zrozumiałam tylko niedokończone zdanie - ,,jesteś zwykłą.." wydobywające się z ust Toma. Dziewczyna była czerwona do granic możliwości. Jej adoratorzy przyglądający się nam oraz Jay i Nathan postanowili wkroczyć do akcji. Zaczęli wrzeszczeć na siebie nawzajem, nie minęło nawet pięć minut, gdy ta ,,wymiana zdań" przerodziła się w zaciętą walkę..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Korzystając z okazji chciałabym podziękować Wam za obserwację bloga i komentarze. To dla mnie na prawdę wiele znaczy. Dziękuję ;*
Rozdział wyszedł mi krótki i nudny, jak flaki z olejem -.-' Pierwsze kilka rozdziałów zazwyczaj wychodzi takie nudne.. Ale później będzie ciekawiej ;> Mam już plan na to opowiadanie.
super! czekam na następne! ;D
OdpowiedzUsuńBudyń ♥
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie dalej.. :)
Czekam, weny ;]
Bardzo ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Zapraszam również do mnie
http://ifoundyoustoryofthewanted.blogspot.com/
cudowny blog ;D
OdpowiedzUsuńmasz talent ;D
czekam na next ;*
zapraszam do mnie ;)
http://thewaythatyoublameme.blogspot.com/