No cóż, wyrzuciłam już moje stare dzienniki, pamiętniki, notatniki i bruliony z dawnych lat.. Uznałam, że nie było w nich nic konkretnego. Każdy mój nowy dziennik powinien trzymać w sobie jakiś ważny rozdział mojego życia, a tamte jakoś nie miały w sobie nic, co by miało dla mnie jakieś większe znaczenie. Ten..hmm chyba w nim akurat będzie ,,to coś". Dlaczego? - Bo właśnie teraz przeżywam ten najważniejszy okres w moim życiu. Niedawno rozpoczął się nowy rok szkolny. Teraz właśnie jest ten kluczowy moment w mojej ,,karierze" siatkarskiej. Moja drużyna jest na prawdę dobra i nie wykluczone, że dostanie się na zawody międzykrajowe. Pierwsze zawody regionalne są za tydzień, a jutro mamy do nich kwalifikacje. We wszystkim mnie wspierają oczywiście moi kochani chłopcy. Dla przypomnienia ci ,,chłopcy" to Nath, Tom i Jay. Oczywiście Siva i Max też czasem coś miłego mi powiedzą, zagrają jednego małego seta, ale zazwyczaj mają jakieś swoje sprawy albo pracują nad nowymi piosenkami dla zespołu. Ich zespół, o którym ciągle pisałam w poprzednich dziennikach to oczywiście The Wanted. Założyli go ponad trzy lata temu, jednak z Nathanem znałam się już wcześniej. Poznaliśmy się jeszcze jako małe dzieci. Bawiłam się na piaskownicy, gdy nagle wkroczył Nath i zaczął zabierać mi wszystkie zabawki. Pamiętam, że zaczęłam płakać i krzyczeć, że jak mi nie odda to powiem mamie i że nie będę się z nim bawić czy coś w tym stylu, a on się biedny wystraszył złej, małej Any i też się rozpłakał. Wtedy przyszła moja mama i nas pogodziła. Później zaczęliśmy się ze sobą bawić i tak właściwie rozpoczęła się nasza przyjaźń, która trwa aż do teraz. Z resztą zespołu zapoznałam się podczas przesłuchania u Jayne Collins, kiedy to właśnie zespół powstał. To było dokładnie tak:
Siedziałam tam z Nathanem cała w nerwach, bo zależało mi, żeby wszystko wypaliło i miałam głęboką nadzieję, że w końcu ktoś dostrzeże jego talent. Nagle ni z gruszki, ni z pietruszki zaczął się na mnie drzeć :
- Przestań już wpieprzać te cholerne dropsy, ja tu się skupiam!
- Na czym się tak skupiasz? Płytki liczysz?
- Skończysz wreszcie czy nie?!
- Ogarnij się człowieku! Będzie dobrze, zobaczysz, na pewno są fajni i będzie wam się dobrze razem pracować. - próbowałam go uspokoić, jednak sądząc po jego minie, nie bardzo mi to wychodziło.
- A co jak mnie w ogóle nie wezmą? Podobno jestem najmłodszy z wszystkich kandydatów. No świetnie, pewnie zaraz zjawią się tu osiemdziesięciolatki z akordeonami.
W tym momencie wkroczył Tom z Maxem.
- No i widzisz jacy fajni! A jaki ładny ten jeden mmm.. - szepnęłam do przyjaciela.
- Ooo, to już zapomniałaś o swoich wykładach, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie i, że liczy się wnętrze każdego człowieka? - powiedział, po czym wstał i przywitał się z nimi.
Chwilę później zniknęli za drzwiami sali przesłuchań.
To były czasy!
--------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem, czy mogę to nazwać prologiem xd Wyszło, jak wyszło, ale chyba nie jest tragicznie. Trochę krótkawe, ale następna będą dłuższe. Jak zauważyliście piszę opowiadanie w formie pamiętnika, bo tak jest po prostu łatwiej. Komentujcie, jeśli się podobało ;)
super!
OdpowiedzUsuńBudyń ♥
bardzociekawy poczatek ;)
OdpowiedzUsuńczekam na pierwszy rozdział :*
Czytałam już xd
OdpowiedzUsuń